profil

Przeżycia wewnętrzne bohatera ksiązki "I Bóg o nas zapomniał" Andrzeja Kalinina.

poleca 85% 207 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Szliśmy pojmani przez rosyjskich siepaczy. Nie wiedzieliśmy, co się z nami stanie. Niepewość ta doprowadzała mnie wtedy do szaleństwa. Czułem się jak zlękniona owca ściśnięta i zniewolona, prowadzona na zgubę. Wtedy usłyszałem na czele pochodu śpiew. Wnet dołączyło się wiele innych głosów. Jednak ruscy uciszyli nas uderzając kolbami karabinów w plecy. Nasz kapelan nadal śpiewał, mimo że był popychany. Po chwili upadł na ziemię, uderzony kolbą. Rozzłościło to nas, więc szybko podbiegliśmy do niego i zchowaliśmy między siebie. Śpiewaliśmy dalej na przkór bolszewikom, tak głośno, by nie było słychać ich krzyków i wrzasków.
Gdy wreszcie się zatrzymaliśmy, lęk we mnie wzmógł, bo otoczeni byliśmy przez czołgi i samochody. Kazali nam złożyć naszą broń. Upokorzeni koledzy z bólem się z nią rozstawali. Jeden podchorąży wyłamał się i krzyknął, że nie odda swojej broni. Zanim ktokolwiek się poruszył, on wskoczył w lukę między czołgami i pognał w ciemność. Wstrzymałem oddech. Serce podeszło mi do gardła, a krew zaczęła pulsować. W mojej głowie pojawiła się jedna myśl "Oby mu się udało".
Wszyscy się modlili, gdy krasnoarmiejcy ruszyli w pogoń za zbiegem. Słychać było tylko strzały, które po chwili ucichły. Teraz słychać już było tylko zbliżające się głosy Sowietów. Prowadzili go z wykręvonymi rękami, zakrwawioną twarzą. Łzy cisnęły mi się do oczu, gdy patrzyłem, jak go upokarzali. Nie byłem w stanie zrozumieć, jak można być tak okrutnym i bezdusznym człowiekiem jak ich komandir. Byłem jakby całkiem bez duszy. Gardło miałem ściśnięte z bezsilnej rozpaczy. Zrozumiałem, że znalazłem się w beznadziejnej sytuacji, że moje życie nic nie znaczy dla tych oprawców, że jestem w rękach ludzi, dla których buty znaczą więcej, niż ludzkie życie. O wszystkim decydować miała teraz łaska lub niełaska bolszewicka.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 1 minuta

Teksty kultury