profil

Stosunki polsko-litewskie w okresie międzywojennym

poleca 85% 233 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Po zakończeniu wojny, gdy przyszedł czas na politykę, obie strony usztywniły swoje stanowiska. Polacy zgadzali się na powstanie niepodległej Litwy, ale tylko w jej ścisłych etnograficznych granicach, czyli bez Wilna. Litwini natomiast nie tylko nie wyobrażali sobie Litwy bez Wilna, ale także wysunęli pretensje wobec Lidy, Grodna, Suwałk i Białegostoku, gdzie byli mniejszością. W tym miejscu należy dodać, że według spisu ludności z 1897 r., w Wilnie Litwini stanowili 2% ludności, a Polacy 31%39. W pierwszych latach powojennych, 1919 - 1920 Wilno i Wileńszczyzna, które stały się w stosunkach polsko - litewskich przysłowiową iskrą na beczce prochu, ukoronowaniem i ucieleśnieniem stereotypów i wzajemnych urazów przechodziły z rąk do rąk. I tak, pod koniec wojny, w grudniu 1917 r., pod panowaniem Niemców, Litwini ogłaszają niepodległość i powołują Litewską Krajową Radę (Tarybę). Niemcy jednak jej nie uznają. Zmieniają zdanie i w obliczu klęski; zgadzają się na ogłoszenie przez Litwinów niepodległości, dzieje się to 16 lutego 1918 r. Mimo początkowych, udanych rozmów Litwini powołują pierwszy rząd dopiero jesienią, już po klęsce Niemiec. W grudniu, gdy rząd litewski przeniósł się do Kowna, Polacy na krótki czas zajęli Wilno, musieli jednak uciekać przed Armią Czerwoną. Podobna sytuacja powtórzyła się w kwietniu 1919 r., gdy Polacy ponownie, po pięciu dniach walki zajmują Wilno i Wileńszczyznę, ale i tym razem muszą się wycofać przed naporem zmierzającej w kierunku Warszawy, niosącej Europie wielkie hasła Rewolucji Październikowej, Armii Radzieckiej. Która to w swej łaskawości, za możliwość przemarszu przez terytorium Litwy obiecała Litwinom nie tylko Wilno, ale nawet Suwałki.

Sytuacja Polaków na arenie międzynarodowej uległa poprawie po sierpniowym zwycięstwie J. Piłsudskiego nad bolszewikami w 1920 r.. Wtedy to J. Piłsudski nie wyobrażając sobie Polski bez Wilna decyduje się na przeprowadzenie zakamuflowanej pod nazwiskiem gen. Ł. Żeligowskiego aneksji miasta. W wyniku tzw. "buntu Żeligowskiego", przeprowadzonego 8 października 1920 r. Już następnego dnia całe Wilno, wraz z Wileńszczyzną znalazło się pod polskim panowaniem. Tym samym zrodził się największy punkt niezgody między Polską, a Litwą, który zdominował cały okres międzywojenny.

Nie jest bowiem prawdą, jak powszechnie się dziś sądzi, że po zajęciu przez Polskę Wilna wszelkie kontakty między państwami zostały zerwane. Wręcz przeciwnie "dla Polski sprawa stosunków z Litwą była ważna. Był od niej uzależniony pomyślny rozwój współpracy z pozostałymi państwami bałtyckimi, czy nawet w ogóle aktywność polska w regionie Bałtyku.(...) Można śmiało powiedzieć, że sprawy litewskie zabierały znacznie więcej czasu i uwagi , aniżeli mogłoby to wynikać z rozmiarów i faktycznej siły sąsiada litewskiego.

Dla Litwy stosunki z Polską były problemem numer jeden w polityce zagranicznej. (...) Mając na względzie stosunki z Polską, rząd litewski kształtował swoją strategię bezpieczeństwa i polityki zagranicznej, szukając pomocy i oparcia w Niemczech i Związki Radzieckim"40
Jest natomiast prawdą, że po zajęciu przez Polaków Wilna bardzo trudno było nawiązać jakiekolwiek stosunki. Polacy pragnęli prowadzić rozmowy z Litwinami, i budować przyjazne, sąsiedzkie relacje, tylko w oparciu na istniejące status quo. Litwinom natomiast zależało na jego zmianie, a przede wszystkim na umiędzynarodowieniu całego problemu. "Usztywnienie polityki Kowna wobec Warszawy stało się dogmatem. Uważano, że rząd, który zrzekłby się Wilna nie utrzymałby się ani dnia przy władzy. Antypolskość ześrodkowana wokół sprawy Wilna stała się racją nadrzędną"41.

W rozwiązaniu konfliktu nie pomogła nawet Liga Narodów. Rokowania w sprawie uregulowania stosunków między obydwoma państwami prowadził belgijski delegat Paul Hymans, który 20 maja i 3 września 1921 r. przedstawił, odrzucone zresztą przez obie strony, dwa plany. Pierwszy z nich zakładał m. in., że "oba państwa uznają wzajemnie swoją suwerenność, ale i wspólne interesy. Granica między Polską a Litwą pozostawi Wilno po stronie litewskiej, zaś Suwałki i Grodno po stronie polskiej. Litwa będzie się składać z dwóch kantonów autonomicznych: kowieńskiego i wileńskiego, które będą miały analogiczny charakter do kantonów szwajcarskich.(...) Język litewski i język polski będą językami urzędowymi w całym państwie, zaś mniejszości narodowe uzyskają pełnię praw". Drugi był bardziej atrakcyjny dla Litwinów. "Litwa nie miała już być państwem federacyjnym, zaś okręg wileński miał stanowić tylko kanton autonomiczny w jej składzie"42.

W wyniku braku porozumienia sejm Litwy Środkowej (fikcyjnego państwa powstałego po "buncie gen. Żeligowskiego"), 8 stycznia 1922 roku, podjął decyzję, na mocy której przyłączono na trwale Wilno i pozostałe zajęte terytorium do Polski. Po tym fakcie Józef Piłsudski w Wilnie mówił: "... przez cześć dla przeszłości przez szacunek dla krwi wspólnie przelanej, dzisiaj w dzień wielkiego triumfu, triumfu polskiego, który tak gorąco tu wszyscy odczuwają, nie mogę nie wyciągnąć przez kordon nas dzielący do tych tam w Kownie, którzy może dzień dzisiejszy, dzień naszego triumfu uważają za dzień klęski i żałoby. Nie mogę nie wyciągnąć ręki, nawołując do zgody i miłości. Nie mogę nie uważać ich za braci"

Wrogie dwudziestolecie miało jednak także swój przedziwny finał. W wyniku incydentu granicznego, podczas którego zginął żołnierz KOP Stanisław Serafin rząd polski zredagował 17 marca 1939r. ultymatywną notę w której stwierdzał, że „ za jedyne załatwienie odpowiadające powadze sytuacji uważa się natychmiastowe nawiązanie normalnych stosunków, bez żadnych warunków wstępnych”. Odpowiedź miała być udzielona w ciągu 48 godzin. W przeciwnym wypadku, jak była dalej mowa, „rząd polski własnymi środkami zabezpieczy słuszne interesy swego państwa” Nota przekazana została niezwłocznie stronie litewskiej za pośrednictwem poselstwa polskiego w Tallinie.

W publikacjach niektórych autorów litewskich zawarte jest twierdzenie, iż cała sprawa była z góry ukartowana, gdyż rząd litewski dał Warszawie do zrozumienia, że przyjmie polskie ultimatum. Było ono dla niego nawet pożądane, ponieważ nie widział innego sposobu zakończenia konfliktu, a to ze względu na nastroje społeczeństwa litewskiego. Kwestia ta nie została do końca wyjaśniona i nie znajduje pełnego potwierdzenia w źródłach polskich. Jedno wszakże można powiedzieć, że wysyłając swe żądania do Kowna, minister Beck był prawie pewien, iż zostaną one przyjęte.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut